W dniach 12- 14 maja 1940 roku w belgijskim Hannut odbyła się największa na ówczesne czasy bitwa pancerna w dziejach. Wbrew głupkowatym dowcipom o francuskich czołgach (jakoby miały mieć 5 biegów do tyłu i jeden do przodu), które są często powtarzane przez tak zwanych "Januszy historii" francuscy czołgiści bili się bardzo dzielnie w czasie kampanii zachodniej 1940 roku zadając Niemcom niemałe straty. Niestety, ale ówczesna doktryna wojenna, nie przewidywała, wykorzystania tych czołgów, inaczej, niż wsparcie piechoty, co też wynikało, z tego, że tych maszyn za bardzo nie dało się inaczej użyć.
Obraz autorstwa Giuseppe Rava. Żołnierze i czołgi francuskie w walkach z Niemcami w maju 1940 roku. |
HANNUT 12 - 14 maja 1940 roku.
W bitwie w okolicach belgijskiego miasta Hannut starły się niemieckie: 4 Dywizja Pancerna i XVI Korpus Armijny (zmotoryzowany) Hoepnera, w tym 3 DPanc, natomiast z francuskiej strony Korpus Kawalerii generała Prioux w składzie czynnej 2 Lekkiej Dywizji Zmechanizowanej (2-e Division Legere Mecanique - gen. bryg. Bougrain)) i nowo sformowana 3 Lekka Dywizja Zmechanizowana (3-e Division legere Mecanique - gen. dyw. Langlois)
Generał Gaston Billotte (10 lutego 1875 r. - 23 maja 1940 r.) poprosił generała Prioux (11 kwietnia 1879 r. - 16 czerwca 1953 r.) o przeniesienie swoich sił w kierunku wschodnim, aby wzmocnić armię belgijską. Jednak Prioux nie był pod pozytywnym wrażeniem co do belgijskiej obrony i był zmęczony grupowaniem swoich sił na otwartej przestrzeni, nad którą w powietrzu dominowała Luftwaffe.
Prioux wolał jednak rozstawić swoich dragonów i artylerię z powrotem w szeregu mocnych punktów, z czołgami czekającymi za nimi, gotowymi do kontrataku w przypadku jakiegokolwiek niemieckiego manewru zaczepnego. Billotte przyjął argumentację gen. Prioux, ale wyraził potrzebę pośpiechu, dodając, że Grupa Pierwszej Armii powinna posunąć się naprzód zarówno w dzień, jak i w nocy, pomimo zagrożenia ze strony samolotów wroga, aby dotrzeć do Gembloux tak szybko, jak to możliwe, mając nadzieję, że dotrze tam przed Niemcami. Wszystko, czego potrzebował generał Prioux, to opóźnienie postępów niemieckich do rana 14 maja.
Jeszcze 11 maja generał Bilotte poprosił 23 Grupę Myśliwską o wsparcie, ta jednak nie mogła się równać z Messerschmitami 109 niemieckiej Luftwaffe.
Pole bitwy to płaskowyż usiany gdzieniegdzie lasami, rozległą siecią dróg rozrzuconymi i gospodarstwami. Mehaigne i Petite Gette to z kolei małe strumienie z wieloma przejściami. Kluczową cechą pola bitwy był grzbiet biegnący od Hannut przez Crehen i Merdrop.
Po stronie niemieckiej do ataku na pozycje francuskie ruszyły 3. i 4. Dywizja Pancerna wsparte przez 35. Dywizję Piechoty, 20. Dywizję Piechoty Zmotoryzowanej, 269. Dywizję Piechoty, liczne mniejsze pododdziały wsparcia oraz silne wsparcie wysiłek operacyjne Luftwaffe. Francuzi w tym czasie nie mogli liczyć nawet na chwile próby wywalczenia równowagi w powietrzu, nie mówiąc już o atakowaniu celów lądowych.
12 maja 4 Dywizja Pancerna ruszyła w kierunku swojego pierwszego celu.
Alianckie jednostki powietrzne skoncentrowały się teraz na atakujących czołgach niemieckich, Brytyjczycy wysłali ponad 38 bombowców, tracąc 22 z nich. Francuzi wysłali także swoje bombowce. Jeden atak, składający się z 18 samolotów Breguet 693s podczas pierwszego lotu stracił aż 18 z nich. Niemcy użyli 85 Messerschmittów 109 z Jagdgeshwader 27 (27 Skrzydło myśliwców), wykonując 340 lotów bojowych.
Niemieckie działa przeciwlotnicze zniszczyły kolejne 25 alianckich samolotów.
Pułk czołgów Hoepnera przemieszczający się w kierunku na Hannut natrafił jednak na gwałtowny francuski opór. Następnie, po bardzo rozpaczliwych walkach, Francuzi zapewnili miastu Hannut osłonę, oszczędzając miastu gorzkich walk ulicznych, które były zmorą innych miast Belgii i Francji. Jednak Niemcy, nieświadomi odwrotu Francuzów na tym odcinku, próbowali wydostać się z miasta, 50 ich czołgów natrafiło na mocne punkty w Crehen. Francuzi mieli pod ręką 21 czołgów Hotchkins i innych oraz wsparcie 76 Pułku Artylerii/ Francuscy dragonii ponosili ciężkie straty, strzelając do Niemców zza kadłubów czołgów.
Niemcy wykorzystywali swoje czołgi średnie, aby spróbować zepchnąć francuską obronę, wysyłając jednocześnie lekkie czołgi na francuskie flanki. Dzielnie walczące francuskie czołgi cofnęły się do Merdrop.
3 Niemiecka Dywizja Pancerna, która miała swoje miejsce postoju w Oreye, 11 mil na północny wschód od Hannut ruszyła do ataku, żeby przeciwdziałać zagrożeniu. Hoepner rozkazał więc 3 Dywizji Pancernej pod dowództwem Horsta Stumpffa (20 listopada 1887 r. - 25 listopada 1958 r.), aby ten zaatakował siły francuskie, próbując zapobiec zorganizowaniu skutecznej obrony.
Teraz Niemcy posuwali się pod osłoną ciężkim wsparcia ognia artyleryjskiego i ataków Luftwaffe zmierzając do francuskich pozycji pod Thisnesa, jednak ignorując francuski kontratak na ich tyły.
Francuzi walczyli z heroiczną odwagą, zabarykadowali ulice Thisnes i ostrzeliwali atakujących Niemców. Niemcy przekonali się, że ogień obrońców był cięższy niż się spodziewali i atak ich czołgów został powstrzymany. Tymczasem reszta Niemców oskrzydlała francuskie pozycje po prawej stronie. Niemcy dotarli w końcu do zachodniego krańca miasta, aby znaleźć się pod ogniem z pobliskiej francuskiej pozycji w Wansin. Następnie rozkazano Niemcom przegrupować czołgi i strzelców oraz zabezpieczyć obwód, ale zanim to było możliwe, Francuzi kontratakowali czołgami Somua S 35, niszcząc przy tym czołg niemieckiego dowódcy pułku. Po zaciętych walkach czołgi francuskie i niemieckie wycofały się w pod osłoną nocy na swoje pozycje. A więc Francuzi wycofali się do Merdrop, a Niemcy wycofali swoje czołgi do Hannut. Rezultatem tego dnia walk był impas. Francuzi mogli być pewni siebie na tym etapie działań. Wyglądało na to, że niemiecka inwazja na Belgię mogła zostać zatrzymana, a nawet wypchnięta z Belgi, ale tak się nie stało.
Jeszcze tego samego dnia, 12 maja o godzinie 20:00 generał Johann Stever zwrócił się do Hoepnera, mówiąc mu, że sądzi, iż na jego froncie znajduje się jedna francuska zmechanizowana dywizja, a druga na rzece Mehaigne. Zaniepokojeni obaj niemieccy generałowie zgodzili się na przeprowadzenie następnego dnia silnej ofensywy.
Niemcy jeszcze tej samej nocy atakują bardzo agresywnie na francuskie pozycje. Jednak francuska pozycja w Wansin utrzymywała się dzielnie przez całą noc, wycofując się nieznacznie dopiero rankiem 13 maja. Jednak front nie został przerwany, oddziały utrzymywały pozycje w Tienen, Jandrenouille i Merdrop. Drugiej dywizji pancernej również udało się utrzymać swój sektor frontu pomimo ciężkiej niemieckiej presji. Jedyne naruszenie francuskiej obrony nastąpiło w Winson w miejscu gdzie stykały się ze sobą 2. i 3. dywizja pancerna. Niemcy nie zdołali osiągnąć swoich celów, a francuskie siły wygrały tę pierwszą rundę bitwy.
Na południe od obszaru tej bitwy, Niemcy rozpoczęli atak na rzekę Mozę, ich główny cel.
Następnego dnia Niemcy zaatakowali na zalesione obszary Parwez. 3. niemiecka dywizja pancerna generała Stumpffa miała teraz związać walką nową linię aliantów w pobliżu Gembloux, podczas gdy Generał Stever i 4. Pz. Div. mieli przebić się przez jej centrum w Perwez. Hoepner nakazał rozpoczęcie ataku bez wsparcia piechoty, ale nie zdołał przebić pozycji francuskich. Natomiast francuscy strzelcy i 2 Lekkiej Dywizji Zmotoryzowanej ( 2e division légère mécanique) generała Gabriela Bougraina działały w odizolowanych punktach oporu. Wówczas Belgowie zaproponowali Bougrainowi wykorzystanie ich III Korpusu, który wycofywał się przez jego odcinek frontu, ale francuski generał odmówił przyjęcia oferty.
Czwarta Panzer Division zaangażował francuskie siły pancerne, które opierały się teraz mocno o zalesione tereny wokół Perwez. Po ciężkich walkach francuska obrona została zniszczona również przy pomocy niemieckiej piechoty.
Trzecia niemiecka dywizja pancerna została zatrzymana z powodu gwałtownego oporu ze strony drugiej francuskiej dywizji pancernej. Nastąpiła ciężka walka, a pojawienie się dużej liczby francuskich czołgów wywołało panikę w niemieckim dowództwie. Niemcy sądzili bowiem, że rozwija się poważny francuski kontratak, podczas gdy w rzeczywistości były to tylko akcje odwrotowe. Obie strony poniosły znaczne straty w sprzęcie. Siły francuskie zyskały czas na reorganizację swoich sił, aby odpowiedzieć na kolejną wielką niemiecką ofensywę, jaka nastąpiła w następnej bitwie, to jest pod Gembloux. W rezultacie bitwy pod Hannut Francuzi stracili łącznie 105 czołgów zniszczonych, uszkodzonych i porzuconych. Natomiast Niemcy 164 czołgi zniszczone i 30 uszkodzonych. Francuzi odnieśli taktyczny sukces w tej bitwie, zatrzymując
i dziesiątkując Korpus Pancerny Hoepnera, jednak było to zwycięstwo nieco złudne, gdyż Niemcom udało się odwrócić ich uwagę od niemieckiego przełamania w Sedanie.
ab.2019
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz